Okulary wracają do łask...

Jeszcze niedawno w szkole dzieci wyśmiewały uczniów  noszących okulary, przypisując im cechy ślepca, łamagi, fajtłapy. Osoby publiczne, które ukrywały swą twarz za ciemnymi okularami, postrzegane były jako nieszczere i mało kompetentne. Potem nastała era soczewek kontaktowych, które pozwalały ukryć wadę wzroku i przy odrobinie sprytu i błyskotliwości, wypaść na osobę młodszą, bardziej energiczną. Obecnie możemy obserwować wielki powrót binokli, „drugich oczu”, czy potocznie mówiąc „patrzałek”.

Duża popularność tego gadżetu spowodowała, że producenci prześcigają się we wzorach, a konsumenci chętnie z tego korzystają i coraz częściej okulary wymieniają, by być „na fali” lub po prostu nadążać za modą. I bardzo dobrze. Jak wskazują badania, w niektórych (to ważne!) przypadkach mogą one być niezwykle pomocne w tworzeniu wizerunku. Jednak nie we wszystkich. Mogą wzbudzać zaufanie i powodować akceptację opinii publicznej, ale także zaszkodzić. Wszystko zależy od funkcji jaką się sprawuje, od sytuacji w jakiej zostaną użyte oraz od tego, czy będą pełnić rolę pomocy w tworzeniu wizerunku, czy zwyczajnie dbać o korektę wzorku.

Poniżej przedstawiono przykład prawidłowo użytych okularów przez premiera Donalda Tuska. Na początku wystąpienia sprawiał on wrażenie osoby zapracowanej, otoczonej mnóstwem nowoczesnych urządzeń, kilkoma telefonami na biurku i z okularami na nosie. To wszystko po to, by pokazać się nie tylko ze strony osoby pełniącej ważne funkcje w państwie, ale by dać dowód na to, że oprócz wywiadów udzielanych do mediów, poświęca swój czas również zwykłym obywatelom. Zdjęcie okularów w czasie przemówienia zapewne było pomocnym zabiegiem, by lepiej dotrzeć do słuchaczy. Był to swoisty wyraz tego, że nie ma nic do ukrycia za swoim nowym przybytkiem na twarzy, a zamierzony efekt pilności i pracowitości został z pewnością osiągnięty.

+48 663 89 88 87 biuro@magiagestow.pl